Cześć! Jak się masz?
Majówka trwa! Nadeszło upragnione pięć dni relaksu 🙂
Bardzo się cieszę z tych kilku wolnych dni, bo szczerze mówiąc trochę się ostatnio zmęczyłam. Spełnianie marzeń to jednak trudna rzecz pochłaniająca wiele energii, ale jestem przekonana, że warto 🙂
Najbliższe dni przeznaczam na relaks oraz testowanie nowych przepisów na smaczne mocktaile. Mam w planach delektowanie się nimi na moim nowym, pięknym tarasie. Według mnie brzmi to bardzo ekscytująco. Zgadzasz się?
W social mediach mnóstwo zdjęć z weekendowych wypadów i wycieczek w piękne miejsca. Ja w tym roku (jak każdego roku) weekend majowy spędzam w domu. Nigdy nie wiadomo kiedy spadnie śnieg, prawda? 🙂
Szczerze mówiąc w ostatnich dniach odczuwam coraz większą potrzebę wycieczki w piękne miejsce 🙂 każdego dnia odpływam myślami do mojej ukochanej Florencji, czy do malowniczych Cinque Terre <3
No ale nie pogardziłabym też Gdańskiem!
Jakiś czas temu razem z moją przyjaciółką odwiedziłam to urocze miasto na północy. Spędziłyśmy tam długi weekend zwiedzając okoliczne bary i restauracje oraz przechadzając się między zabytkowymi ulicami. To był fajny czas 🙂
Jednego wieczoru spotkałyśmy się z moją dawną koleżanką z pracy, która to zostawiła Wrocław i zaczęła życie nad polskim morzem. Pamiętam, że poszłyśmy na dobrą kolację i wyborne drinki.
W sumie to nie wiem, czy to te drinki, czy atmosfera panująca tam, ale bardzo ciepło mi na sercu, kiedy wspominam tamten wieczór 🙂 Mam nadzieję, że moje współtowarzyszki także.
Koktajl-mocktajl męczennicy?
Ze wspomnianą koleżanką jeden koktajl kojarzy mi się szczególnie, mowa tu o Pornstar Martini, zwanym początkowo Maverick. Swoją drogą ciekawe, czy Tom Cruise lubi ten pyszny koktajl z marakują. Bo ja bardzo!
Wiesz, że marakuja zwana jest też męczennicą? Hiszpańscy misjonarze widzieli w niej narzędzia męki Chrystusa (poszczególne części kwiatu wizualnie przypominały narzędzia, którymi biczowano Chrystusa).
Stąd nazwa: marakuja = passiflora (łac. passio-męka, flora-kwiat). Tak czy inaczej, marakuja to samo zdrowie! Uspokaja, obniża ciśnienie, zawiera dużo błonnika i witamin. Nic tylko miksować mocktaile!
Ale wracając do naszego drinka. Miał on swoją premierę stosunkowo niedawno, bo około roku 2002. Jego twórcą był Douglas Ankrah, który to łącząc marakuję z wanilią w londyńskim klubie LAB, zamieszał doskonały koktajl, który pokochał cały świat. Podobno tworząc wspomniany koktajl inspirował się drinkiem, który pił w Maverick – barze ze striptizem w Południowej Afryce.
Zachęcam Cię do spróbowania Pornstar Martini w wersji zero! Przepis na mocktail znajdziesz poniżej.
Pornstar Martini mocktail – zrób to sam!
Do przygotowania dwóch mocktaili Pornstar Martini potrzebujesz:
- pulpę z marakui – pół małej puszki
- syrop waniliowy – 1 łyżka
- odrobina syropu cukrowego – opcjonalnie łyżeczka lub 2
- prosecco 0%, u mnie Sauvignon Blanc 0% – do dopełnienia kieliszka (mniej więcej 1/2 kieliszka)
- kilka kostek lodu
- owoc marakui do ozdoby
Jak zrobić Pornstar Martini? To proste!
- Do shakera wsyp kostki lodu, wlej mus z marakui, dodaj łyżkę syropu waniliowego, syropu cukrowego i dokładnie wymieszaj
- przelej do kieliszka (przez sitko, aby do kieliszka nie dostały się pestki owocu)
- dopełnij winem musującym bezalkoholowym
- na koniec ozdób połówką owocu marakui
To już wszystko! smacznego!
Cin! Cin!